Komentarze: 3
Witam... Ciezka muzyka napierdala teraz przez moje glosniki co tylko podkreca moj nastruj wkurwienia. Byla panna...tak, bylo fajnie, przytulala sie ostatnio, kokietowala, bylo coraz lepiej. Zaczalem sie powaznie zastanawiac czy nie zaczac tego odnowa. Nie przejmowalem sie jej gosciem, bo byl stosunkowo nowy. I tak by nic to nie dalo.... jednak wierzylem, ze nie da mu dupy. Jednak zrobila inaczej. Tak sie za mne stesknila i tak mnie potrzebowala, ze nie znajac go jakos zajebiscie poszla z nim do lozka. "A co, nie wolno jej???" :-/ Jak powiedziala jej dobra kolezanka... Oczywiscie ze WOLNO! Ale po co mnie wsciaga w ta zabawe? Rozmawialem na ten temat z moja siostra i ona inteligentnie skomentowala z nagana w glosie, ze TAKICH PYTAN SIE NIE ZADAJE Brawo! Niezle pociesznie.... Ale kurwa mac musialem zadac je to pytanie! Musialem. Jeden koles-filozof powiedzial kiedys do zwyklego kolesia, ktorego opuscila panna: czemu sie przejmujesz? Umarlo tylko twoje bledne wyobrazenie o twojej bylej kobiecie.... I tak jest ze mna. Moje wyobrazenie o Tobie KATARZYNO umarlo. Nie jestes dla mnie czym Cie widzialem. I chyba dobrze. Wynioslem z tego pozytwna lekcje. Przynajmiej mam teraz jasna sytuacje. Nie musze sie przejmowac problemem czy mam do niej wrocic. A tyle ciekawych kobiet wokol hmmmmmmmmm. Trzeba sie zakrecic.