Najnowsze wpisy, strona 1


wrz 14 2002 Te kobiety mnie kiedyś zniszczą...
Komentarze: 3

Te kobiety mnie kiedys znisza ja to wiem! :-) Gdzies tam sobie obiecalem, ze narazie luzuje z nimi, ale widac trudno jest mi zatrzymac samego siebie... Stalem w klubie i rekreacyjnie rozmawialem z taka jedna moja nowa kolezanka.Myslalem, ze nie przepada za mna, poniewaz w drodze przyplywu imprezowej euforii poslalem jej wczesniej kilka uszczypliwych textow. Sadzilem, ze chce sie podroczyc i po prostu  mi "oddac". Oczywiscie podobala mi sie, ale ja ogolnie rzadko rozmawiam z kobietami, ktore w jakis sposob by mnie nie interesowaly. Gadamy, gadamy, gadamy i nagle ja wyczuwam, ze ona cos ode mnie chce. W takich wypadkach mam czesto narcystyczne podejscie i znam ta wade u siebie, dlatego zignorowalem te sygnaly. Jednak kiedy zaczela prowokujaco przysuwac twarz w moim kierunku wprost ostrzeglem ja, zeby nie przesadzala i jestem tylko mezczyzna. Nie posluchala.. Pomyslalem, ok! Niech bedzie. Powiedzialem wprost czy nie ma ochoty przejsc sie w jakas ciemna storne klubu. Zgodzila sie. Pozniej bylo juz standartowo :-) (w sensie na tyle na ile pozwalalo na na to miejsce publiczne, wiec prosze nie swintuszyc za bardzo w myslach hahah!) Myslalem, ze nikt tego nie widzial, jednak kiedy wyszedlem na JASNA strone klubu przywital mnie smiech moich znajomych. Poczta pantoflowa z tempem blyskawicy doniosla im o tym moim "incydencie". Heh, oczywiscie nie zaluje. Zastanowila mnie jednak reakcja moim kolezanek, ktore oczywiscie bardzo lubie. W jakis sposob obrazily sie na mnie! Niby nic, ale wsrod smiechow uslyszalem kilka naprawde ostrych uwag, az do takich w stylu "jak mogles!" :-) Coz, bede musial je udobruchac na tyle szybko ile to sie da :-)  No i coz, na dzis tyle!

mrfromm : :
wrz 10 2002 Chodząca Energia....
Komentarze: 7

Dzis rozmawialem ze swoja jedna kolezanka przez telefon. Oczywiscie kiedys cos nas tam laczylo. Bylo milo, ale oczywiscie zarzucila mnie milionem zdan, jak to kobietom sie zdarza. Jako, ze mam do niej slabosc (jak do wszystkoch kobiet, z ktorymi cos tam itd) , wiec wysluchalem jej z pokora. Zreszta przyjemnosc sprawial mi sam jej glos... Opowiadala mi oczywiscie o swoim chlopaku. To zadziwiajace, ze dla kobiet (niewazne w jakim wieku) relacje z mezczyznami to centrum ich wszelkich zainteresowan! Nie chce zeby zabrzmialo to seksistowsko, ale kobiety chyba tylko po to zyja, zeby mezczyzni mogli je podziwiac! I ja sie z tym godze! Podziwiac kobiety to chyba najwieksza radosc na tym swiecie (oczywiscie jesli to nie jest Twoja matka, albo siostra :-) Opowiadala mi o chlopaku w najdrobniejszcych szczegolach, tak ze moglbym chyba rozrysowac jego portet psychologiczny jakbym sie uparl :-) Jednak oczywiscie jest jakis problem... Z jego temperamentem cos jest chyba nie tak. Oczywiscie ona i tak go uwielbia i chce z nim byc i w ogole ale... A propos, nie widzialem chyba rowniez zwiazku, w ktorym kobieta by nie mowila, ze TO JEST WLASNIE TEN jedyny. Mezczyzni sa bardziej powsciagliwi i krytyczni. Dlatego pamietajcie mlodziki: jesli facet mowi, ze kogos kocha to macie prawie 100% pewnosci, ze TAK JEST.  Jesli natomiast mowi to kobieta.... Ale odbilem od tematu... Opowiadala mi, ze byla u  niego na weekend, paradowala przed nim w samej koronkowej bieliznie, a koles nic! Pozniej polozyli sie spac i on rowniez NIC. Mowil ze mial duzo pracy i byl zmeczony, ale ja pierdole, przeciez nikt nie kazal mu robic pozycji z kamasutry... Nie wiem, moze sie nie znam. W kazdym razie ona nie jest zadowolona, bo to juz nie pierwszy raz. Chcialbym dodac, ze jej temperament wali po oczach na sam widok jej postaci. Po prostu to chodzaca energia. Dziewczynka troche sie meczy i na dodatek nie chce sie ze mna spotkac... Moze sie boi ze mnie ruszy na jej widok. Heh, i to by byla prawda... Trioche alkoholu i mogloby byc niebezpiecznie... I tyle :-)

mrfromm : :
wrz 09 2002 Poginać przez miasto...
Komentarze: 2

Wczorajszy wieczor byl taki wesoly, ze az zrezygnowalem z klubu dzisiaj. Organizm odmowil posluszenstwa, ale nie zaluje. Najsmieszniejsze jest to, ze nie zrobilem nic szczegolnego. Po prostu po paru piwach udalismy sie w podroz po miescie z jednym z moich lepszych kumpli. Celem byl pub gdzie imprezowala jego dziewczyna. Nie widzielismy kompletnie gdzie ta knajpa sie znajduje, znalismu tylko ogolne namiary. Niestety kobieta znajomegonie nie potrafila podac nam dokladnego adresu, tak ze co jakies 20 minut kontatowalismy sie przez nia przez telefon. Tyle, ze ani ja ani moj kumpel nie mial komory, wiec pozostaly budki. Mielismy tylko kilka impulsow, tak, ze komora zzrala nam je w tempie ekspresowym. Stalismy w srodku miasta, znajac mniej wiecej kierunek i nazwe pubu i to wszystko. Kumpel sie wkurwial a ja sie smialem - alkohol zrobil swoje. Zylem glebokim przekonaniem, ze I TAK tam trafimy. Ilu taksowkarzy zaczepilismy po drodze. Ile roznych ludzi. Sytuacja byla o tyle smieszna, ze byla 2 w nocy i zaczepiani ludzie byli troche wydygani. Jednak coz mielismy zrobic? Musielismy im zadac troche tych katuszy, zeby jakos dostac sie na miejsce :-) I dotarlismy, po jakis 2 godzinach. Kumpel wkurwiony wsciekle, a ja w doskonalym nastroju. Przy okazji poznalem uliczki mego kochanego miasta, po ktorych nigdy nie chodzilem. Nie spotkalismy zandej policji ani drechow, wszystko spokojnie. Wszystko lux. Tyle, ze ta bolaca glowa nad ranem :-)  Na, ale coz...

mrfromm : :
wrz 05 2002 Chwyci na 90% :-))))
Komentarze: 4

Jutro impreza, wiec warto by bylo przerwac kobieca posuche... Jestem jednak juz strasznie zmeczony i tak pewnie bede musial ogladac twarze kobiet, do ktorych kiedys zarywalem. Smiesznie uczucie kiedy ide przez klub, a niektore kobiety usmiechaja sie w specyficzny sposob. Juz nawet nie wiem jakie glupoty im naopowiadalem i ktorej co... Czasami jak to do mnie wraca z ich ust ijestem niezle zaskoczony. To sa czasem bardzo smieszne sytuacje. Wlasnie przeczytalem to co napisalem i mysle, ze powinienem pewna rzecz sprostowac, bo byc moze bedato czytac jakies kobiety i znajac zycie moga odniesc zle wrazenie na moj temat. Chodzi o te glupoty, ktore mowie. Nie chodzi o to, ze to sa jakies klamstwa. To czysta prawda tylko z domieszka alkoholu. Czasami wlasnie w tym stanie wydaje mi sie duzo wiecej niz na trzezwo, ale wypowiadajac jakies slowa SWIECIE W NIE WIERZE. I chyba nigdy nie zdazylo sie, zeby odbiegaly znacznie od prawdy. Po prostu sa czesto przejaskrawione. Zreszta co za roznica, kiedy widze zadowolenia kobiet na ich twarzach to mysle, ze jest to najwazniejsze. A na koniec opowiem o smiesznym patencie na wkrecanie naiwnych lasek, choc kto wie? Moze dobrze zagrany zadziala rowniez na te bardziej czujne? Aha, ja go nie uskuteczniam, poniewaz bym umarl ze smiechu... Ale slyszalem, ze dziala, wiec mlodziki do boju:     Kiedy uda Ci sie juz sprowokowac jakas panne do rozmowy to grunt, zeby podkrecic jakos kobiete, zainteresowac. Gdy kobieta przyjmuje rozmowe i gdzies wyczuwa, ze jest to akcja matrymonialna to wtedy musisz dobrze wykorzystac swoje 5 minut. Kobiety sa lakome na zainteresowanie swoja osoba (a mowia, ze mezczyzni to narcyzy ehhh :-) A w zasadzie sa lakome tylko na zachwyt nad nimi. Wlasnie nie zainteresowanie, ale zachwyt. Kobieta trzeba sie zachwycac (ja to oczywiscie przyjmuje to z pokora :-) Prowadzisz wiec gadke i lagodnie ja wyhamowujesz. W koncu udajesz zadumanie, przyjmujesz poze romantyka, jednak nie zapominajac o przeciaglych spojrzeniach na wybranke. Nie ma chyba bardziej ciekawskich istot jak kobiety, wiec taka delikwentka spyta Cie zaraz: O czym myslisz? Wtedy nalezy spojrzec sie gleboko w oczy kobiecie i powiedziec sztucznie zanizonym glosem: O Tobie...... Mowie wam, chwyci na 90% :-)))) Heh, pozdrawiam!

 

mrfromm : :
wrz 02 2002 Zmarłe wyobrażenie........
Komentarze: 3

Witam... Ciezka muzyka napierdala teraz przez moje glosniki co tylko podkreca moj nastruj wkurwienia. Byla panna...tak, bylo fajnie, przytulala sie ostatnio, kokietowala, bylo coraz lepiej. Zaczalem sie powaznie zastanawiac czy nie zaczac tego odnowa. Nie przejmowalem sie jej gosciem, bo byl stosunkowo nowy. I tak by nic to nie dalo.... jednak wierzylem, ze nie da mu dupy. Jednak zrobila inaczej. Tak sie za mne stesknila i tak mnie potrzebowala, ze nie znajac go jakos zajebiscie poszla z nim do lozka.  "A co, nie wolno jej???" :-/ Jak powiedziala jej dobra kolezanka... Oczywiscie ze WOLNO! Ale  po co mnie wsciaga  w ta zabawe? Rozmawialem na ten temat z moja siostra i ona inteligentnie skomentowala z nagana w glosie, ze TAKICH PYTAN SIE NIE ZADAJE Brawo! Niezle pociesznie.... Ale kurwa mac musialem zadac je to pytanie! Musialem. Jeden koles-filozof powiedzial kiedys do zwyklego kolesia, ktorego opuscila panna: czemu sie przejmujesz? Umarlo tylko twoje bledne wyobrazenie o twojej bylej kobiecie.... I tak jest ze mna. Moje wyobrazenie o Tobie KATARZYNO umarlo. Nie jestes dla mnie czym Cie widzialem. I chyba dobrze. Wynioslem z tego pozytwna lekcje. Przynajmiej mam teraz jasna sytuacje. Nie musze sie przejmowac problemem czy mam do niej wrocic. A tyle ciekawych kobiet wokol hmmmmmmmmm. Trzeba sie zakrecic.

mrfromm : :